Gminna Biblioteka Publiczna

w Dalikowie


20 OSTATNICH KOMENTARZY


Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Profesor Wilczur
 Wysłany: 2023-03-10 23:38:17


W zbiorach:     


,,Profesor Wilczur" to druga część powieści ,,Znachor".
Po odzyskaniu pamięci Wilczur powraca do Warszawy, do swojej kliniki. Zajmuje należne mu stanowisko, cieszy się poważaniem i szacunkiem. A jednak, ktoś nieustannie próbuje podkopać jego autorytet, wykorzystując mało etyczne chwyty. Przypadek, niedopatrzenie, nie z winy samego profesora nawet, sprawia, że w czasie operacji umiera na stole pacjent. Rozgłos jest tym liczniejszy, że był to sławny śpiewak. Profesor, poniekąd zmuszony sytuacją, szuka ratunku dla siebie samego, dla swojego istnienia, dla spokojnej głowy w Rafliszkach. Trafia tam gdzie wszystko się zaczęło i gdzie wszystko sie poniekąd skończyło. A za nim jedzie doktorka Łucja. Piękna, młoda i zdolna, będzie służyć mu pomocą i ofiarować swoje uczucie.

Spodziewałam się więcej profesora Wilczura, a jednak najwięcej tej postaci było na początku i końcu powieści. Trochę poczułam się zawiedziona. Niemniej, ciekawie było poznać losy innych bohaterów, choć wyszedł z tego trochę miłosny mezalians. Postacie są dość charakterystyczne, ale jakies bardziej wypłowiałe niż w pierwszej części. Na uwagę zasługuje postać Jemioła. Jakiż on jest barwny, pijus, niebieski ptak, nic nie wnosi do fabuły, ale jego monologi, sprawiają, że można się uśmiechnąć a czasami nawet popaść w niewymuszoną zadumę i refleksje. Niby bełkot, ale jednak trafnych spostrzeżeń a czasami nawet i życiowych mądrości. Żałuję, że autor nie pokusił się o rozwinięcie tego wątku, zamiast romansu Dobranieckiej. Mimo tego, że tytułowa postać zeszła na dalszy plan, autor porusza zagadnienia miłości, zdrady, pożądania, zaufania, wybaczania, oddania w stosunku do drugiego człowieka oraz wiary w dobro , które było jest i bedzie.

Niezmiennie polecam, tak pierwszą części jak i drugą.

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Królowa Głodu
 Wysłany: 2023-03-10 23:37:02


W zbiorach:     


,,Królowej Głodu" to swiat doszczętnie zrujnowany. Przeniesiecie sie do Księstwa Kuźni Zachodu zdradzonego przez Korporacje, na którym grasują chudzielce, gotowe rzucić się do gardła każdej istocie, która jeszcze się porusza. W sumie, nie gardzą też padliną... W lasach możecie się natkąć na żlebodźwiedzie, który nim się obejrzycie, rozszarpie was na kawałki. Narażeni będziecie na głód i czyhającą zarazę, po której także nie można ujścia z życiem. Jednym słowem postapo w czystej postaci.
Pewnego dnia do Kuźni, bogatej w złoża żywmetalu, przyjeżdża Bram. Tajemnicza postać, pełna tajemnic.
Czego szuka? Czegoś co będzie symbolem władzy, bo wojna o wpływy jeszcze się nie skończyła. Ona dopiero się zacznie...

Mam pewien problem z hybrydami gatunkowymi. Zwyczajnie nie lubię, kiedy poloczinych jest aż tak dużo elementów, ale lubię akurat, więc postawiłam sobie za punkt humoru przeczytać ,,Królową Głodu". Nie odnajduje się w tej historii pełen, z jednejnstriny fantastyki, z drugiej grozy, gdzie głównym tłem jest degradowany świat, w którym królują reworwelowcy, niczym na Dzikim Zachodzie. Do końca nawet nie wiem dlaczego. Czułam się jakby to byla druga książka z jakiegoś cyklu, a ja nie przeczytałam pierwszej. Tej najważniejszej, gdzie wyjaśniona jest istota problemu, dlaczego ten świat rozpadł się na kawałki i wygląda jak stara, powojenna twierdza.
Niemniej udało mi sie w jakiś sposób zgłębić w tej historii, ale im dalej tym robiło się bardziej dziwacznie. Nie pociągają mnie wyrafinowane zoombiaki. Toleruje takie istoty tylko w filmach sci-fi. Tutaj zaszło to zdecydowanie za daleko, oczywiście w moim odczuciu.
Pierwsza książka autora na której której zawiodłam, nad czym ubolewam.
Zdecydowanie wolę klasykę kryminału w wydaniu pana Chmielarza i czekam na kolejną książkę z Mortką w roli głównej

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Znachor
 Wysłany: 2023-02-20 22:06:47


W zbiorach:     


Profesor Rafał Wilczur jest wybitnym chirurgiem w Warszawie. Po udanej operacji spieszy się do domu. Do żony i córki. Dziś jest ósma rocznica ślubu jego i Beaty. W domu czeka na niego przykra niespodzianka. Żona spakowała walizki swoje i małej Marysi. Wyjechała, zakochała się. Zrozpaczony Wilczur szuka ratunku w alkoholu. Zostaje pobity o doznaje amnezji. Zaczyna prowadzić tułacze życie. W końcu dociera do pewnej wsi, w której ratuje młodego chopaka przed kalectwem. O jego czynach dowiadują się ludzie ze wsi i gromadami zachodzą po porady i lecznie.

To tytułem wstępu, gdyby jeszcze uchował się jeszcze ktoś taki jak ja, kto nie czytał i nie oglądał ,,Znachora"

,,Znachor" to powieść z 1937 roku. Naprawdę rzadko sięgam po stare książki, ale im częściej się to zdarza, tym po wielokroć dochodzę do wniosku, że mają one i swój kwiat i swego rodzaju ,,duszę". Zawsze skłania do przemyśleń, i budzą więcej uczuć nic najlepszy thriler a przesłanie jakie ze sobą niosą, jest podnaczasowe.
Ile tutaj się dzieje. Pełno tutaj mądrości, trafnych spostrzeżeń, a cytaty można by czerpać garściami. Spodziewałam się, że to będzie literacka uczta a i tak czuję się zaskoczona. Bohaterowie budzą sympatię, ale ich zachowania są tak skrajnie różne. Niemniej nie sposób znaleźć bohatera irracjinalnego, lekkomyślnnego czy infantylnego. Wybija się tą różniąca społeczna i klasowa charakterystyczna tak bardzo dla międzywojnia.
Lekturę czyta się z ogromną przyjemnością. Autor nie pozwala czytelnikowi się nudzić. A zakończenie wywołuje dreszcze i wzruszenie.
Naprawdę, jeśli nie czytaliście jakimś cudem, to gorąco wam polecam.

W ramach ciekawostki. Autor napisał ,,Znachora" w formie scenariuszusza, ale kiedy został on odrzucony, przerobił dzieło na powieść.

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Wilkołak
 Wysłany: 2023-02-20 09:32:00


W zbiorach:     


Pogrzeb któregokolwiek z rodziców to bolesne wydarzenie. Dawid stoi wśród żałobników i w jedej chwili dostrzega dziewczynę, która powinna byc w grobie od ośmiu lat. Iga-milosc jego życia jednak żyje? Tylko Wolski ją widział, nikt inny i nikt mu też w to może wierzy. Nawet Adam Górnik sceptycznie podchodzi do pomysłu...
Jest jeden sposób, żeby się przekonać czy Iga nie żyje. Trzeba odkopać zwłoki...

Wolski to detektyw z przypadku, albo raczej z przekory. Co by na złość zrobić innym, ale nie dostrzega, że krzywdę wyrządza tylko sobie a dla rodziców jest utrapieniem. Mężczyzna z psychiką dziecka, wariat z przebłyskami intelektu. Wkurzający i nie przyjemny, ale jednak powodujący uśmiech, że względu na tą swoją cechę nadwornego klowna.
Absurdalność pomysłów Dawida nie zna granic, facet potrafi zaskoczyć swoimi teoriami, któremu nawet zatwardziałemu zwolennikowi spisków nie przyszły by do głowy niestety nie czytałam poprzednich części co oczywiście postaram się jak najszybciej zmienić, więc nie wiem jak od początku przebiegały losy Dawida, ale wydaje mi się, że jest on niesamowicie szalony.
Autora lubię za tą nieprzewidywalność. Każdy rozdział zaskakuje nieprzewidywalnym rozwojem akcji. Fabuła budzi niepokój i podekscytowanie. Zakończenie może nie jest bardzo spektakularne, ale i tak zaskakujące

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Dziewczyna w niebieskim płaszczu
 Wysłany: 2023-02-20 09:30:55


W zbiorach:     


Jest rok 1943, Holandia.
W Amsterdamie mieszka Hanneke. Dziewiętnastoletnia dziewczyna, pracuje w domu pogrzebowym, ale to zajęcie o którym wiedzą rodzice. Dodatkową pracą dzięki, której może utrzymać rodziców jest załatwanie towarów deficytowych na mieście i rozwożenie ich do łudź, których jeszcze stać na taką ekstrawagancję jak kawa, herbata czy kakao.
Pewnego dnia jedna z kientek zwraca się do niej z nietypową prośbą. Prosi Hanneke, aby odnalazła Miriam. Nastoletnią Żydówkę, która ukrywała sie pod dachem owej klientki, ale zniknęła w tajemniczy i tylko sobie znany sposób.

Zacznijmy od pytania: prawda czy fikcja? Na końcu autorka skrupulatnie odpowiada na to pytanie. W powieści wątki i postacie są fikcyjne, natomiast miejsca i wydarzenia jak najbardziej równają się prawdzie historycznej.
Powieść napisana z perspektywy Hanneke, trochę zagubionej w sobie nastolatki, ale niezwykle barwej postaci, która żyła w swej naiwności do pewnego czasu. A być może nie była ślepa na rzeczywistość, ale wolała jej nie widzieć, ze względu na rodzinę. Zadanie jakiego się podjęła prowadzi ja wprost w objęcia holenderskiego ruchu oporu. Dziewczyna, która nosi w sercu poczucie winy, traktuje odnalezienie Żydówki jako swego rodzaju zadośćuczynienie, karę za błędy przeszłości i trochę jako wyzwanie. W powieści historia i holocaust są tłem dla wydarzeń, przyjaźni, rozstań, poczucia winy i wybaczania.
Książka jest wciągająca i czyta się ją jednym tchem, ale zdecydowanie należy do lżejszych z tej tematyki. Bardzo dobra na początek, jeśli ktoś chce zacząć zaznajomić się z tematem, jednak dla kogoś, kto literaturę holocaustu może nie pochłania, ale zna, może się okazać zbyt banalna.
Niemniej polecam, bo to ciekawa pozycja ze zdumiewającym zakończeniem

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: 25 lat niewinności : sprawa Tomka Komendy
 Wysłany: 2023-02-20 09:28:58


W zbiorach:     


,,Dajcie mi człowieka a znajdę na niego paragraf".

Tomasz Komenda niewinnie skazany za gwałt i morderstwo. Chłopak, któremu system ? odebrał 18 lat życia na wolności.
Jak szybko można zniszczyć życie człowiekowi, kiedy liczą się statystyki?
Ofiara systemu, p wiec czy działanie celowe? Miał alibi, nie było możliwości, żeby pojawił się na miejscu zbrodni, a jednak został skazany. Dano wiarę zeznaniom jednej kobiety a nie kilkunastu świadkom.Ujawnione zostały zeznania, protokoły, dowody. Nic nie pasowało, przede wszystkim obraz Tomasza jako mordercy.
Książka jest pełna emocji. I tych negatywnych i tych pozytywnych już pod koniec. Czytając nie chce się wierzyć, że coś takiego mogło mieć miejsce. Ale nie od dziś wiadomo, że aparat władzy jest skorumpowany do granic możliwości. To niewiarygodne, że bohater reportażu przeżył te osiemnaście lat w więzieniu mimo prób samobójczych i nie poddał się w walce z systemem. Widać, jak wielką moc potrafi mieć rodzina, jeśli tylko gotowa jest się wspierać.
Rodzina sama także narażona na ostracyzm społeczny, poniżana i opluwana...
Grzegorz Głuszczak napisał wstrzasajacy reportaż, pełen niewystudiowanych emocji, łzy same cisną się do oczu.

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Prosta sprawa
 Wysłany: 2023-02-20 09:28:02


W zbiorach:     


Powiem mężczyzna zaciąga u Protego dług. Żeby oddać pieniądze fatyguje sie do Jeleniej Góry. Niestety w mieszkaniu nikogo nie zastaje, a lokal wygląda na zdemolowany. Przyjaciel Prostego, zostaje zaatakowany przez kilku mięśniaków, którzy nie do końca wiedzą z kim zadarli. I zaczynają się kłopoty. A miał tylko oddać kilka stówek... Szybko okazuje się, że Prosty przed jedną decyzję, sam wpakował się w niezłe bagno.

Niesamowicie dynamiczna akcja. Nie do końca wiadomo kim jest ów przyjaciel. Niezwykle tajemniczy z zawsze ,,mocnymi argumentami", poczuciem dziwnego obowiązku czy może honoru, jakkolwiek by to nie zabrzmiało. Bezimiennego da się lubić. Analityczny umysł, szorstki w obyciu, ale za to niezwykle skuteczny w działaniu. Przyznaję, że lektura nienjest specjalnie wymagająca i można się połapać o co w tym wszystkim chodzi. Na scenie kilka gangów, szemrane interesy, kartele narkotykowe, strzelaniny i kobieta z ABW. Ciekawa i lekka w sam raz na dwa wieczory, bo czyta się praktycznie sama
Zupełnie inna historia do jakich przyzwyczaił nas Wojciech Chmielarz
Mnie wciągnęła bardzo, ale ja mam słabość do tego autora, więc moja ocena może nie być obiektywna

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Ja cię kocham, a ty miau
 Wysłany: 2023-02-20 09:26:30


W zbiorach:     


Ala jak czas temu wsyłała zgłoszenie do ciekawego konkursu. Pan Stefan jest zbieraczem dzieł a o nim samym i jego majatku krążą bardzo ciekawe I zarazem niepokojące pogłoski. Były marszand nie ma rodziny i w ramach konkursu plastycznego wyłoni zwycięzcę, który zostanie jego spadkobiercą. Ala wraz z kilometrów innymi artystami spędzi w rezydencji kilka dni na artstycznym szaleństwie.
Prawdziwy amok ogarnie mistrzów rysunku w drodze do celu.
Po trupach do celu?

Nie myślałam że ta książka będzie tak dobrakot jako narrator? Tak! Pani Katrzyna świetnie poprowadziła fabułę, gdzie główne skrzypce gra kot o wysokim mniemaniu i równie dostojnym imieniu.
Przemyślenia Lorda są wysublimowane i figlarne, co nadaje całej powieści bardzo komiczny charakter. Ten kot potrafi stworzyć swawolny klimat
Lord ma cechy kocie i ludzkie, jest ciekawski, lubi dobrze zjeść a jak trzeba to pokazać pazurki
Książka niewymagająca i lekka, czyta się szybko.

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Dług honorowy
 Wysłany: 2023-02-20 09:25:36


W zbiorach:     


Bezimienny po ostatniej akcji, jest winien Czarnemu przysługę. Mężczyzna w ramach długów musi dowiedzieć się kto stoi za brutalnym morderstwem nastolatki. Co prawda inny siedzi w areszcie i czeka na proces... ale czy to faktycznie ten człowiek?
Zadanie nie będzie łatwe, bo Czarny coś ukrywa i nie koniecznie ma ochotę zdradzić przyjacielowi swoje sekrety.
Dodatkowo atmosfera miejsca nie sprzyja. Wilki to mała miejscowość owiana aurą tajemniczości. Ludzie mają swoje za uszami, ale jak to w małych społecznościach często bywa, trzymają sie razem i nie chcą wywlekać brudów przed obcymi.
Już w czasie pierwszej wizyty w Wilkach okazuje się, że miejscowi nie dadzą sympatią przybyszy. Zwłaszcza Czarnego, który jest Romem... zwykłe uprzedzenie czy może stoi za tym coś więcej?

Akcja nie jest już tak dynamiczna jak w poprzedniej części, ale dzieje się dużo. Wszystkie te momenty ciszy i spokoju to swego rodzaju cisza przed burzą i to założenie sprawdzą się w tym przypadku. Bezimeinny nie traci animuszu a jego analityczny umysł pracuje na najwyższym poziomie. Z gracją łączy elementy układanki.
Bardzo ciekawie zostało przestawione wiejskie społeczeństwo, zamknięte w swojej małej zbiorowości, ze swoimi demonami przeszłości, tajemnicami, niechętni do kontaktu z obcymi. Nie mówiąc już o dopuszczaniu ich do lokalnych wydarzeń z przeszłości.
Cały zamysł na jakim została oparta fabula wydaje się bardzo ciekawy i niepokojący jednocześnie.
Bezimienny, co i rusz odbija się echem od muru milczenia a miejscowi patrzą na niego wilkiem, ale mężczyzna swoje głupi spłaca. Droga do rozwikłania zagadki będzie bardzo kręta, ale zadanie nie przewyższy możliwości głównego bohatera.
I choć nie znamy jego imienia to z całą pewnością można zauważyć, że nie wpisuje się w typowe ramy, działa intuicyjnie, ale zawsze dobrze na tym wychodzi.

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Chąśba
 Wysłany: 2023-02-20 09:24:30


W zbiorach:     


Pewnego dnia w grodzisku zostaje znalezione ciało karczmarki. Mąż zostaje szybko osądzony przez kasztelana a po jego osobę wysłany kat. Zamir będzie musiał pozbawić młodego wdowca głowy.
Jakby problemów było mało nigdzie nie mogę znaleźć Marzanny. A czas ponagla. Za dwa dni jare święto, czas wiosny a Marzanna hula sobie po lasach, przez co zima trwa w najlepsze. Najwyższa pora spalić pannicę na stosie...
Nagle, w feworze wszytkich wydarzeń, okazuje się, że tarcza Jarowita zniknęła. Miała chronić mieszkańców grodziska, ale i oni mieli pilnować tarczy boga wiosny i wojny. Bez niej obchody nie mogą się odbyć a Jarowit będzie wściekły na ludzi.

Ciekawe połączenie wątków i niesamowite zagadki, miłym dodatkiem jest ciekawy język, taki prasłowiański. Potrzeba kilku stron m, żeby wciągnąć się w klimat tej historii. Bardzo lubie mitologię słowiańską, więc ta książka była dla mnie prawdziwą ucztą
Tutaj nic nie jest oczywiste i nikt nie jest krystalicznie czysty.
Takiej książki jeszcze nie czytałam i mam na myśli tutaj totalnie inny styl. Swego rodzaju możliwość wyboru czego chcemy się dowiedzieć a co jest nie istotne, ale z moje punktu widzenia istotne jest wszystko i tak przenosimy sie z gawędy do anegdoty i odwrotnie.

Byłam tak zaabsorbowana, że po przeczytaniu ostatniej anegdoty szukałam kolejnych stron i ciągle myślałam, że gdzieś mi coś umknęło. Ta historia pozostawia czytelnika z natłokiem galopujących myśli i ogromnym niedosytem. Wydaje mi się, że pewne wątki mogłyby zostać pociągnięte dalejbyć może autorka zostawiła sobie furtkę do kolejnej części, na co niezmiernie liczę

Fani twórczości pani Puzyńskiej wiedzą, że jest to jej debiut jeśli chodzi o fantastykę, ale moim skromnym zdaniem, bardzo udany

Alicja


Posty:11

 Dotyczy: Lot nad kukułczym gniazdem
 Wysłany: 2023-02-20 09:21:12


W zbiorach:     



Mc Murphy, cwany szuler, próbując wykpić się od wyroku, udaje chorego psychicznie, żeby trafić do szpitala. Warunki prima sort, pracować nie trzeba a i soczek pomarańczowy do śniadania... zgrywa się, podburza pacjentów na Wielką Oddziałową, nie wiedząc, jak wiele od niej zależy.

Tytuł powiedział mi niewiele. Nie spodziewajcie się tu wartkiej akcji, choć nie brakuje momentów grozy. To książka z rodzaju tych, które pozostawiają czytelnika z refleksjami i niedosytem.
Historia leczenia w szpitalu psychiatrycznym, gdzie elektrowstrząsy są karą za złe zachowanie.
Próba przechytrzenia systemu.
Stawianie granic tam gdzie je człowiekowi zabrali.
Walka o godność i prawa.
Historia bez dna. Porusza masę problemów, gdzie głównym tłem wydarzeń jest szpital psychitryczny.

Władza! Pomyśl im bardziej człowiek jest pomylony, tym więcej może mieć władzy! Na przykład Hitler. Aż się w głowie kręci, nie? Warto się nad tym zastanowić."

Natomiast @przemyslawpiotrowski w ,,zarazie" napisał ,,... największy ich [psychopatów] odsetek zwykle odnajduje się w polityczne, gdzie oprócz możliwości rządzenia jako takiego zwykle pozostają bezkarni ..."

I bardzo trudno w obecnej sytuacji mi się z tym nie zgodzić. Trochę odbiegłam od tematu lektury.
A chciałam jeszcze dodać, że walka z Kombinatem przypomina trochę walkę z systemem w ,,1984" George Orwella.
Fascynująca i przerażająca zmiana dokonywała się w Mc Murphym, kiedy zaczął zdawać sobie sprawę ze swojej sytuacji i swojego położenia. Powolne pochłanianie przez system, początkowo było niezauważalne, żeby na samym końcu przytłoczyć czytelnika.

Warto przeczytać.

10952


Posty:10

 Dotyczy: Kajś : opowieść o Górnym Śląsku
 Wysłany: 2023-02-20 08:56:22


W zbiorach:     


Lubię reportaże za to, że pozwalają spojrzeć na różne sprawy z innej perspektywy. Otwierają oczy na rzeczy istotne, pozwalają poznać świat. Niejednokrotnie są to niezykle podróże do przeszłości i do różnych zakątków. I tak, siedząc w fotelu i przewracając stronę za stroną, możemy zanurzyć się w historii, zaznajomić się z faktami, poznać rodzinne tradycje.

Autor zabiera nas właśnie na taką wycieczkę po wspomnieniach. Tych zwyczajnych egzystencjonalnych jak i wojennych ze wszystkimi zawirowaniami jakie za sobą niosła wojna i zabory.
Wspomnieniach pełnych zakrętów, niedopowiedzeń, tajemnic, gdzie próbuje odkryć swoje pochodzenie. A może bardziej przynależność? Albo to co mu w sercu gra? Zwyczajnie chce odkryć siebie, poznać swoje korzenie, dowiedzieć się czegoś o swojej rodzinie.

Nie myślałam, że to będzie tak ciekawa lektura. Przed wszystkim uświadomiła mi, że Ślązacy są mniejszością, która ciągle od Polski zbiera cięgi, notorycznie próbuje się ją uciszyć i zdusić. Nie pojmuję dlaczego Ślązacy mają milczeć o histori, takiej jaka spotkała ich. Bo jednak tam każda wojna była trochę inna.
Wiecznie przerzucani z rąk jednego państwa do drugiego jak gorący kartofer, nie mając nic do powiedzenia. O każdy kawałek własnego ,,ja" muszą walczyć i wydzierać swoją przeszłość, inną od tej polskiej. Torzyc swoje tu i teraz i nowa.
Przyznaję, że chwycił mnie żal. Bo Śląsk i Ślązacy chcą zadbać o pamięć swojej mniejszości, ale notorycznie się im to uniemożliwia. Dlaczego?
Jeśli nie umiemy pomóc, to chociaż nie przeszkadzajmy.

10952


Posty:10

 Dotyczy: Opowieść podręcznej
 Wysłany: 2023-02-20 08:55:04


W zbiorach:     


Kim jest Freda? Podręczną.
A kim jest Podręczna?
Inkubatorami w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale na Podręczną mogą sobie pozwolić tylko wysoko postawieni Komendanci i ich Żony. Obywatele Republiki Gilead, których na to stać, którzy chcieliby mieć dziecko, ale z jakich przyczyn nie mogą. Właśnie w tym celu szkoli się w Czerwonym Centrum Podręczne. Nie mogą czytać, czuć, myśleć. Podlegają woli Kendandanta i jego Żony. Maszyny do produkcji dzieci. I tylko ciąża sprawi, że Podręczna będzie miala jakąkolwiek wartość.

Czytam, myśli w głowie wirują w szaleńczym tempie. Czytam jeszcze raz to samo zdanie. Nie, ten sam akapit... Nie, nie wierzę.
Ale wiecie co jest najgorsze? Że nas próbuje się utopić w tym bagnie, w takich właśnie ,,opowieściach Podręcznej". Zamknąć nam usta, ubezwłasnowolnić, żebyśmy nie mogły decydować o własnym ciele, żebyśmy były tytułowymi Podręcznymi...

Powieści antyutopijne zawsze wywołują u mnie natłok myśli. Ta spodobała całą lawinę. Tylko daty mi się nie pokrywają. Co się stało, że jako społeczeństwo zabrnęliśmy w taki ślepy zaułek? Nie, nie ślepy. Z każdej sytuacji jest wyjście, tylko nie każdy chce znaleźć rozwiązanie. Bo fanatykom religijnym nie jest ono na rękę, lepiej ograniczyć wolność, wprowadzić reżim.

Nie spodziewajcie się tutaj galopującej akcji, ta lektura ma skłonić do przemyśleń. Obserwacji jakie zachodzą w bohaterce. Bo trzeba wiedzieć, że Ciotki z Centrum zadbały o to, żeby przeszłość poszła w zapomnienie, ale Freda pamięta. Gdzieś w szufladkach wspomnień jest jej córeczka, jej ukochany i dawne życie. Może nie idealne, ale kiedyś mogła być sobą. Historia opowiadana z jej perspektyw przedstawia sybiektywny obraz wydarzeń. Rozsypanych jak puzzle i sami musimy je poskładać. Migawki z życia przecinają monotonną egzystencję, gdzie rozkładnie nóg przed Komndantem i modlitwa o zapłodnienie powinny stanowić cel życia Podręcznej.

Uważam, że ta lektura jest niezykle wartościowa i bardzo polecam.
Ja z pewnością sięgnę po kontunuację #testamemty

10952


Posty:10

 Dotyczy: Martwiec
 Wysłany: 2023-02-20 08:53:35


W zbiorach:     


Szczepan zawsze zbaczał z trasy, żeby zajechać do Rarogów po pasażerów. Ten kurs był jego ostatnim. Zarówno kierowca jak i pasażerowie oraz autobus rozłynęli się w gęstej mgle i wszelki ślad po nich zaginął. Brzmi jak tani horror? Nic bardziej mylnego... gwarantuje, że wyjaśnienie was zaskoczy. Dodajmy do tego, że po kilu dniach, jedna z pasażerek się odnajduje, ale nic nie pamięta.

Tymczasem na pewnym cmentarzu matka rozkopuje grób córki twierdząc, że ta została pochowana żywcem. Pewna sytuacja wskazuję na to, że kobieta ma rację... To już drugiej dziecko, które straciła ta kobieta. Rok temu w równie niewyjaśnionych okolicznościach zginął jej syn.

Podgórski jak zawsze będzie próbował sprostać zadniu i rozwiązać sprawy z depczącą mu po piętach Mari Carmen.
I tutaj dodam, że mnie ta baba wkurza. Jest tak wredna, że brak mi słów.

Pani Puzyńska jak zawsze umiejetnie oddała duszny klimat małej miejscowości. Nie zabrakło głupiej-starej-baby czyli niezastąpionej Klementyny Kopp i reszty jej towarzyszek, które jak się okazuje tworzą dość zgrany zespół. Zaskoczyło mnie zakończenie i zasmuciło. Nie tego się spodziewałam po Danielu. Mam nadzieję, że ta sprawa będzie mi swój dalszy ciąg a hiszpankę w końcu autorka przywoła do porządku
Warto zaznaczyć, że ta część jest trochę inna od poprzednich. Mamy oczywiście nawiązanie do przeszłości, ale tutaj w wyjątkowy sposób czytelnik jest wyprowadzony w pole i przez całą historię wodzony za nos przez autorkę.
Całe szczęście ilość trupów jest mocno ograniczona, bo poprzednia część była mocno krwawa a ilość bohaterów powalająca. Tutaj jest tego mniej, co moim zdaniem, wyszło na dobre.

10952


Posty:10

 Dotyczy: Długa noc
 Wysłany: 2023-02-20 08:50:38


W zbiorach:     


Komisarz Jakub Mordka powraca w wielkim stylu.
Ta noc w Warszawie okazuje się bardzo pracowita. Na komendę ,,dostarczono" świadka morderstwa. Świadka, który zgrywa ważniaka, jego zeznania niby trzymają się kupy, ale facet coś kręci i zataja. To przesłuchanie będzie dłuuugie i męczące. Zwłaszcza dla świadka...
Anka po nieudanych miłosnych zawirowaniach i ostatniej wielkiej miłości, gdzie rycerz na białym koniu pozbawił ją sakiewki pełnej grosza, decyduje się wyjść na ulicach celem jej uzupełnienia. W zasadzie, dziewczyna ciągle miała pod górkę. W domu czeka dziecko i matka wiecznie gderająca nad nieudolnością córki.
Kolejnym elementem układanki jest facet w białym jeepie, który w imię chorych i tylko sobie znanych zasad, pragnie krwi. Ta noc wydaje się być jego ostanią na wolności. A może jednak nie?
No i mamy naszego Mortkę, trochę starszego, stetranego życiem, zmęczonego obowiązkami, ale mimo wszystko, jak zawsze, gotowego do akcji, który ma swoje priorytety i jest wierny kiedyś obranym zasadom.

Jak do tej pory nie zawiodłam się na panu Chmielarzu. Trochę zmęczył mnie wątek pandemii, ale widzę, że to się często przewija w książkach pisanych w szczycie tej zarazy, locdownach itp., więc zdzierżyłam. Za to autorowi udało się wpleść wątek homoseksualistów i świetnie zobrazować skale problemu jakim jest dyskryminacja. W zasadzie, Mortka w tym temacie się nie popisał, szkoda. Ale wątek jest bardzo dobrze poprowadzony i zobrazowany.
Zagadka kryminalna nie jest specjalnie zawiła, dość szybko można się domyśleć rozwiązania. Summa summarum zdecydowanie ciekawszy okazał się wątek Komisarza i jego syna. Lektura dość lekka, żeby nie napisać banalna jak na pana Wojtka, ale mam sentyment do Mordki, więc jakikolwiek oboktywizm, można w tym przypadku wykluczyć.

10952


Posty:10

 Dotyczy: Gniewa
 Wysłany: 2023-02-20 08:49:40


W zbiorach:     


Czas na powrót do Bielin...
Jaga uraczy nas swoją historią, przybliży nam kawałek swojego życia. Jarogniewy kłopoty się imają, ale tym razem czas płynął monotonnie i leniwie a chwilę wypełniały jej obowiązki szeptuchy, aż do znalezienia zwłok... dziewczyna wysmarowała się specyfikiem od Jagi a ta musi, ale to musi się dowiedzieć czy owa młoda dzierlatka, nie zeszła do krainy Welesa przypadkiem przez skutki uboczne jej autorskiego mazidła. Wszak nie może pozwolić na utratę klienteli. Interes może nie kwitnie, ale da się wyżyć, więc szkoda byłoby okryć się złą sławą. Oczywiście prywatne śledztwo to nie wszystko. Jaga, jakby było mało jej przygód, z dobroci serca zgadza się udawać narzeczoną Mściwoja. Trochę pierdołowaty kapłan, chyba nawet nie zdaje sobie sprawy w jakie kłopoty się pakuje. A w między czasie Gniewa będzie zacieśniać więzy ze Swarożycem. Ale czy wyjdzie jej to na dobre?

Wierzcie lub nie, ale nie ma drugiej takiej serii, jaką stworzyła pani Katarzyna. Czekałam ma tą część z utęsknieniem. Jaga sama w sobie wiodła, tak w młodości jak i na starość, żywot dość bujny. Tak więc, nie zabraknie wam rozrywki w czasie lektury. Znajdzie się i zagadka kryminalna i galimatias miłosny a to wszystko połączone ze słowiańskimi wierzeniami. Lektura zarazem nieprzewidywalna i nieodkładalna. W życiu Jagi nic nie jest oczywiste, a już napewno, nie jest tylko czarne i białe. W każdym razie pamiętajcie, żeby nie narzekać na nudę a przyjamniej uważać na życzenia, bo te potrafią się bardzo szybko spełnić i przynieść nadprogramową dawkę rozrywki.

Przyznaję, że bardzo przyjemnie było wrócić do tych bohaterów, do Bielin i okolic Łysej Góry. Liczę na kolejne spotkanie

10952


Posty:10

 Dotyczy: Żadanica
 Wysłany: 2023-02-20 08:48:15


W zbiorach:     



Czternaste spotkanie z Lipowem i jego mieszkańcami. A tak się zarzekałam, że serie to nie dla mnie...
Tym razem bliżej bedzie dane wam poznać historię wiedźmy z poprzednich tomówyyy tzn. Marii Carmen Sikory. Kobiety, która budzi postrach w firmie. Będziecie mieli okazję dowiedzieć się co i w jaki sposób miało wply na jej życie i jakie doświadczenia ukształtowała jej charakter. Poznacie przyczyny jaki skłoniły ją takiakiego a nie innego zachowana w poprzednich częściach w stosunku do Podgórskiego.

Jak zawsze początkowo wysuwa się kilka wątków. Daniel na emeryturze szykuje domki letniskowe przed sezonem. A pewne dwie kobiety zmierzają w kierunku jego agroturystyki z zamiarem wywoływania duchów.
Klementynka z Marią wybierają się na biwak... A w międzyczasie na wieś wprowadza się Maks wraz z córką.
I jak zawsze autorka łączy wszystkie wątki w nieprzewidywalny sposób.

Chyba można już tą serię nazwać sagą co wcale jej nie ujmuje. I piszę tak dlatego, że sagi kojarzyły mi się z ogromna nudą, monotonią. Tutaj nie będziecie narzekać na nudę. Ciągle się coś dzieje. Jak nie w samym Lipowie, to z kolei w życiu prywatnym bohaterów. W każdym razie, tytułowa żadanica zrobi duże zamieszanie.
Przyznaję, że śmierć jednej z bohaterek ciagle siedzi mi w głowie. Zwyczajnie jest mi żal, że autorka akurat ją poświęciła w tym tomie...

Niemniej, jak zawsze polecam

10952


Posty:10

 Dotyczy: Mroczne wyznania
 Wysłany: 2023-02-20 08:47:19


W zbiorach:     


Selena Murphy należy do osób powściągliwych i nie zwierza się nieznajomym. A jednak, w pociągu zwierza się ze swoich problemów obcej kobiecie. Mówi o zdaradzie męża z nianią. Martha otwiera się przed Seleną. Wyjawiają sobie tajemnice, które ukrywają przed innymi i marzą o tym, żeby owe kłopoty rozpłynęły się w powietrzu.
Los ma to do siebie, że lubi z człowieka zakpić w najmniej oczekiwanym momencie.
Nieoczekiwanie niania Murphych znika... A problemy, tak naprawdę dopiero się zaczynają.

Cholibka, jakie to było dobre. Ani opis, ani okładka tak naprawdę nie wyróżniają się za bardzo pośród fali thrillerów jaka nas zalewa. Jedna rozmowa z niewłaściwą osobą, moze zburzyć dotychczasowy spokój w życiu, jak się okazuje. Historia jest naprawdę misternie utkana z dużych kłamstw, drobnych niedomówień, rodzinnych tajemnic, skrywanych sekretów. A wystarczyło być szczerym u być może do tego wszystkiego by nie doszło.
Autorka fajnie pokazała jak funkcjonuje rodzina w rzeczywistości, jak przedstawia się jej obraz w mediach społecznościowych. To co wydaje się być idelane, w rzeczywistości gnije od środka. I myślę, że ten obraz rodziny bardzo rzetelnie został tu ukształtowany.
Trudno jest połączyć tutaj wszystkie wątki, zostałam finalnie zaskoczona.

10952


Posty:10

 Dotyczy: Więzy krwi
 Wysłany: 2023-02-20 08:46:24


W zbiorach:     


Mindy Wright jest siedemnastoletnią, niezwykle utalentowaną narciarką. Jej przyszłość jawi się w jasnych barwach a miejsce w reprezentacji kraju to tylko formalność, można by rzec. Jednak w trakcie tych zawodów dochodzi do wypadku. Dziewczyna trafia do szpitala ze złamaną nogą, ale złamanie jest niczym w porównaniu z chorobą która wychodzi na jaw w trakcie badań. Mindy ma białaczkę. Testy wykazują, że ani jej rodzice ani ciocia nie mogą zostać dawcami szpiku a podto nie ma nawet zgodności DNA między rodzicami a dziewczyną. Jak to w ogóle możliwe, żeby nikt nie wiedział przez 17 lat, że dziewczyna nie jest biologiczną córką Lauren?
Jakie kłamstwa i makabryczne fakty wyjdą na jaw? I czy przez te tajemnice uda się uratować życie Mindy?

Bardzo rzadko się zdarza, żeby thriler mnie tak poruszył. Fabula wciąga od pierwszych stron. Już na starcie zaczyna się wyścig z czasem, najpierw w zawodach a później to już walka z rakiem, z czasem i z kłamstwami, które ciągle na nowo wypełzają z mrocznej przeszłości Lauren. Te tajemnice są straszne, budzą obrzydzenie. W pewnym momencie myślałam, że można to jakoś usprawiedliwić, bo na jaw wychodzą nowe fakty i okoliczności łagodzące dla Lauren, matki Mindy, ale jednak nie. Przerażająca jest ta lektura. Fani thrillerów psychologicznych będą zachwyceni. Autorka porusza trudne tematy. Fabuła opiera się głównie na depresji, borykaniu się z nią i problemach jakie może spowodować, ostatecznie prowadząc do samobójstwa.
To co się dzieje teraz, miesza się z przeszłością. Jej szczątki poznajemy dzięki listom.
I już sama nie wiem jak ocenić głównych bohaterów, to co się tu zadziało, przekracza granice mojej wyobraźni. Niesamowita lektura!
Polecam wam

10952


Posty:10

 Dotyczy: Lista Schindlera
 Wysłany: 2023-02-20 08:44:28


W zbiorach:     


Klasyka literatury obozowej, którą zapewne przeczytało wielu z was a wielu innych ma w swoich planach czytelniczych.
,,Lista Schindlera" to zbeletryzowana powieść o przemyslowcu, który uratował 1200 Żydów, narażając przy tym swoje własne życie. Takie rzeczy się nie zdarzały, nie na taką skalę. Pojedyncze przypadki można policzyć na palcach. Ta zbeletryzowana opowieść oparta na faktach zasługuje na przeczytanie. Żałuję, że nie mówi się o tym w szkole. Suche fakty i daty nie zawsze trafiają do głów i tam zostają. Autor na podstawie 50 zeznań ocalonych Żydów podjął się napisania zbeletryzowanej histori, opartej na faktach. Przedsawia Schindlera takim jaki był. Człowiek, który z altruizmem, i poniekąd poświęceniem ,narażał swoje życie dla Żydów, nie był bez wad.
A jednak każdy marzył żeby znaleźć się na liście Schindlera, bo każdy wierzył w jego zapewnienia o przetrwaniu.
Historia w pewien sposób daje nadzieję, że zawsze, nawet wśród najgorszych ludzi, znajdzie się dobra dusza, dla której życie drugiego człowieka będzie dobrem fundamentalnym.